Również mistrzowie, ciągle zmieniają kojarzenia, ponieważ rzadko zdarza się, aby para dała więcej niż jednego naprawdę dobrego ptaka. Dlatego najlepsi hodowcy hodują ponad 300 dzieci rocznie z różnych skojarzeń. Hodowlę porównują z loterią. Im więcej losów, tym większe szanse. Zrozumiałe, że nie wierzą w tzw. Złote Pary. Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych w Rudzie Śląskiej świętuje w tym roku 100-lecie swojego istnienia. W sobotę najlepsi hodowcy z Rudy Śląskiej i miast należących do Okręgu Katowice otrzymają puchary i odznaczenia. Uroczystość będzie także okazją do integracji oraz wymiany doświadczeń pomiędzy miłośnikami gołębi, których w Rudzie Śląskiej jest przeszło Syców: Najlepsi hodowcy gołębi odebrali puchary. 18 listopada 2017, 23:40 Hodowcy gołębi pocztowych z sekcji Międzybórz podsumowali miniony sezon lotowy Sprzedam gołębie młode 2023.Po gołębiach rozpłodowych a także po golebiach lotowych. Rodzice gołębi pochodzą między innymi:Paweł i Robert Baranowscy,Trzaska Marek,W.Ragus M Paziewski,Michael Wenig.Rodzice sprzedawanych gołębi wydały już super lotniki między innymi dzięki nim udało się wywalczyć: Sezon 2019 młode: 21 przodownik okręgu 17 lotnik okręgu 2 v-ce mistrz Ponad 45 lat lotowania w PZHGP ! 5 pokoleń tradycji w hodowli gołębi pocztowych ! Zdobyliśmy ponad 1000 dyplomów i blisko 200 pucharów ! www.hodowlabiskup.pl Kontakt tel. kom. 506 924 778 tel. dom. (77) 4 63 25 57 e-mail: tomczyko@o2.pl . AKTUALNY MISTRZ ODDZIAŁU 2022 !!! KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ AKTUALNĄ OFERTĘ !!! Hodowcy o gołębim sercu Hodowcy Gołębi Pocztowych z całej Polski ruszyli z pomocą dla 9-letniego Damiana z Wtórku. Chłopiec jest chory na NYzZHt. Historia Stacji Rozpłodowej. Natural Breeding Station założona została przez nieżyjących już braci Noëla i Roberta De Scheemaecker, którzy w latach 1930-1950 osiągnęli wiele wspaniałych wyników w lotach gołębi i stali się wielkimi legendami tego sportu w Belgii i na świecie. Dzięki wielkiej fascynacji gołębiami Noël i Robert De Scheemaecker stale doskonalili swoją hodowlę i ciągle dokupowali gołębie od najbardziej liczących się hodowców w Belgii, Francji i Holandii. Na zdjęciu: Noël i Robert De Scheemaecker Od 1930 roku bracia De Schhmaecker wydawali też swój magazyn "Het Duivensport" (Sport Gołębiarski). Dzięki temu nawiązali dobre kontakty z wieloma wybitnymi hodowcami, takimi jak: Bracia Janssen z Arendonk, Huyskens-Van Riel z Ekeren, Georges Fabrys z Liege, Maurice Delbar z Rosne, Alous Stichelbaut z Lauwe, Arthus Bricoux z Jolimount, Paul Sion z Tourcoing we Francji oraz wielu innych. Dzięki temu Noël i Robert nie mieli problemu z nabyciem najwyższej jakości gołębi z tak sławnych hodowli. Hodowla braci De Scheemaecker systematycznie się rozrastała, tak że w 1956 roku mieli już wybudowane 55 gołębników, każdy po 25 m2 i od tego czasu pierwsze młode gołębie zaczęto wysyłać do klientów. Na tamte czasy stanowiło to nie lada wyzwanie ponieważ nigdy wcześniej nikomu nie udało się zgromadzić w jednym miejscu tak dużej ilości, tak wartościowych gołębi. Warto nadmienić, że gołębie te stały się fundamentem dla istniejącej do dzisiaj stacji rozpłodowej, która nadal wspaniale prosperuje. Gołębie dostępne dla hodowców. Gołębie ze stacji od początku sprzedawane były za minimalną cenę, tak aby każdy hodowca był w stanie je zakupić. W ten sposób spełniły się marzenia wielkiej rzeszy hodowców z ograniczonymi możliwościami finansowymi na nabycie wartościowych gołębi pochodzących ze sławnych linii hodowlanych. Hodowcy, którzy nabywali gołębie ze stacji mogli skutecznie rywalizować z najlepszymi o najwyższe trofea. Na zdjęciach: sprzedaż gołębi podczas dni otwartych na Stacji Rozpłodowej. Pomysł z gołębiami sprawdził się znakomicie, bo do teraz stacja sprzedała ponad 1,5 mln gołębi na cały świat. Jakość gołębi. Należy jednak stwierdzić, że nie każdy gołąb ze stacji odnosi sukcesy i nie każdy zostaje wybitnym lotnikiem czy wartościowym gołębiem rozpłodowym. Takie są fakty i nie możemy im zaprzeczyć. W 2009 roku Wilson Dekens z Zingen w Belgii zakupił ze Stacji Rozpłodowej Natural 5-cio letniego samca z linii Jan Aarden, którego połączył z samicą „Jordy”. Syn tej pary "New Ace" zdobył w 2012r. tytuł 1- szego Narodowego Mistrza na długim dystansie. Jednak najważniejsze dla nas jest to, że po tylu latach istnienia Stacja Rozpłodowa Natural nadal świetnie prosperuje i co roku zapotrzebowanie na gołębie jest większe niż zdolności reprodukcyjne. Jest to najlepszy dowód na jakość gołębi, które z niej pochodzą oraz na dbałość z jaką prowadzona jest sprzedaż. Metody pracy. Obecnie na Stacji Hodowlanej gołębie zajmują 660 sektorów, a ich liczba zmienia się między 12 tyś. - 16 tyś. w zależności od pory roku. Na zdjęciu: przygotowanie gołębi do wysyłki. Utrzymanie tak wielkiego skupiska gołębi w dobrym zdrowiu i w dobrej kondycji oraz prowadzenie właściwej pracy hodowlanej stanowi nie lada wyzwanie. Konstrukcja gołębników. Konstrukcja gołębników jest drewniana. Dach pokryty jest dachówką ceramiczna, a podłoga i cele rozpłodowe wyposażone są w ruszta. Frontowa strona gołębników jest na stałe otwartą przestrzenią dla światła i ogranicza ją tylko siatka. Karmniki, automatyczny system pojenia oraz pojemniki na minerały usytuowane są na zewnątrz sektora wysoko nad podłogą. Zapobiega to zanieczyszczaniu karmy i zmniejsza ryzyko przenoszenia infekcji. Higiena. Każdy gołębnik, raz na rok, po zakończeniu sezonu jest dokładnie myty i dezynfekowany. Po zakończeniu tych czynności pozostaje pusty przez dwa tygodnie. Można spokojnie powiedzieć, że gołębie hodowane są w warunkach zbliżonych do jak najbardziej naturalnych z zachowaniem właściwych zasad higieny. Dzięki tak stworzonym warunkom stosuje się tylko podstawowy program profilaktyczno-leczniczy z minimalnym użyciem farmaceutyków. Tak odchowane gołębie wykazują dobrą odporność, są zdrowe oraz wychowują dobrej jakości potomstwo. Podstawowe linie. Założeniem stacji nie jest wyhodowanie czystych ras lotników. Staramy się jednak utrzymać podstawowe linie gołębi o jak najwyższej jakości utrwalonych genetycznie cech. Podstawowe linie są ciągle ważne w sporcie gołębiarskim. Hodowcy kształtują je samodzielnie dzięki własnym obserwacjom i ścisłej selekcji. Wielu znanych hodowców takich jak Vanbruaenes, Vanhee, De Smet-Matthys lub Delbar ciągle z sukcesem lotują swoje gołębie dzięki temu, ze regularnie odświeżają swoje rasy. Dokupują materiał rozpłodowy od innych mistrzów i poprzez ścisłą selekcję nowych krzyżówek wpływają na kształtowanie nowych, doskonalszych linii. Doskonalenie podstawowych linii. Stacja Hodowlana również regularnie nabywa gołębie i w ten sposób też odświeża swoje istniejące linie hodowlane. Każdego roku stacja przeznacza około 25 tyś. euro na zakup nowych gołębi od bardziej lub mniej znanych mistrzów, którzy aktywnie uczestniczą w lotach i posiadają interesujące nas linie hodowlane. Gołębie te są wybierane osobiście przez osobę zarządzającą Stacją Hodowlaną. Na zdjęciu: gołąb w trakcie selekcji. Nowo zakupione gołębie, przez okres 5 lat, wychowują młode na stacji, a później są odsprzedawane. Ich młode, po ścisłej selekcji, służą do krzyżówek z potomkami ptaków z poprzednich zakupów. Selekcja. Jakość par rozpłodowych wpływa bezpośrednio na jakość przyszłych pokoleń. Gołębie wybrane do rozpłodu muszą posiadać wspaniały rodowód oraz przejść ostrą selekcję. Przeprowadza się ją w oparciu o widzialne i namacalne cechy, mając na uwadze za wzorzec ich przodków. Na zdjęciu: Freddy De Prins podczas selekcjonowania gołębi. Gołębie, które nie sprostają narzuconym surowym standardom są usuwane. Około 10-15% gołębi typowanych do rozpłodu nie przechodzi corocznej selekcji. W ten sposób następuje nieustanne odświeżanie podstawowych linii przeznaczonych do rozpłodu. Gołębie wyhodowane na stacji zawsze pochodzą z kilku różnych krzyżówek, dlatego nadaliśmy im nazwę "podstawowe linie". woensdag 21 november 2012 Najlepsze gołębie z Belgii: Najlepsze gołębie z Belgii Gołębi z Belgii Hodowla gołębi pocztowych najlepsze Bank spermy dla gołębi pocztowych Dochodzenie nawozu dla gołębi pocztowych Nowe techniki hodowlane Harry Geurts Najlepsze gołębie z Belgii: Najlepsze gołębie z Belgii: Najlepsze gołębie z Belgii Centrum sztucznego zapłodnienia dla gołębi pocztowych Bank spermy dla gołębi pocztowych Badanie pło... Gołębi z Belgii Hodowla gołębi pocztowych najlepsze Bank spermy dla gołębi pocztowych Dochodzenie nawozu dla gołębi pocztowych Nowe techniki hodowlane Harry Geurts Geen opmerkingen: Een reactie posten Gołąb Armando sprzedany za ponad 5 mln zł! Data utworzenia: 18 marca 2019, 2:55. Pasja bywa bezcenna! A dowiódł tego miłośnik ptaków z Chin, który za gołębia wyścigowego zapłacił dokładnie 1 mln 252 tys. euro (ponad 5 mln zł - red.). Zawrotna kwota padła podczas niedzielnej aukcji w Belgii. Byli właściciele Armando liczyli co najwyżej na połowę takiej sumy. Media rozpisują się na temat złotej licytacji i podkreślają, że jest ona dowodem na światową reputację gołębi pocztowych z Zachodniej Flandrii. Gołębie wyścigowe są niezwykle cenne Foto: BRAK Dotychczasowymi właścicielami Armando byli ojciec i syn, Joel i Dieter Verschootowie z miejscowości Ingelmunsters we Flandrii Zachodniej. Spodziewali się, że cena za ich pięcioletniego gołębia może przekroczyć pół miliona euro, ale nie milion! - To niezwykłe, jesteśmy zadziwieni - powiedział telewizji VRT Joel. Po aukcji zareagował bardzo emocjonalnie. Ex właściciel Armando nie mógł uwierzyć, że jego gołąb, który wygrywał w ostatnich latach turnieje, osiągnął taką wartość. Przy okazji stwierdził, że wraz z synem zamierzają dalej hodować ptaki. Chiński kupiec był naprawdę zdeterminowany, cenę podwojono więc w ostatnich minutach licytacji. Co więcej zapewnił, że jego nowy przyjaciel nie będzie już latał w wyścigach gołębi. Ma odtąd żyć w dużej wolierze i być hodowany w celach reprodukcyjnych. Do Chin Armando zostanie przetransportowany w najbliższych dniach. Żadna gołębia licytacja w Belgii do tej pory nie osiągnęła tak wysokiej, bo milionowej kwoty. W 2017 roku gołąb o imieniu Golden Prince, również z Flandrii Zachodniej, został sprzedany za 360 tys. euro.(PAP) Kradł gołębie. Nie zgadniecie, ile by na nich zarobił Zobacz także Pyton zaatakował w Londynie. Przerażające nagranie Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Niedzielnym rankiem w Lier Wspomnienia Tadeusza Woźniaka Lier to ważny ośrodek turystyczny w Belgii. Wsród fanów gołębi pocztowych słynie na cały świat z targów gołębi na które przyjeżdżają wielbiciele i hodowcy z wielu krajów europy i całego świata. Jeśli będziecie w styczniu, lutym lub marcu w Belgii, koniecznie pojedźcie do Lier, jakieś 10 km od lotniska w Antwerpii. Koniecznie w niedzielę, wcześnie rano, tak żeby przed godziną siódmą znaleźć się na rynku tego niewielkiego miasteczka. Po prostu trzeba tam być przed wschodem słońca. Wówczas zobaczycie ten niesamowity widok, który mnie wręcz zafascynował. Jeżeli chcesz w pełni przeżyć to wspaniałe wydarzenie to musisz tam być już rano skoro świt. Nad miastem jeszcze mrok, ciemno. Na niewielkiej przestrzeni gromada ludzi z rozmaitymi pobłyskującymi światełkami. Jest w tym widoku coś z Bruegel’a i coś z klimatu polskich mszy roratnich, na które podążają dzieci z lampionami… A to tylko małe stoiska oświetlone przemyślnymi lampkami na baterie, tak żeby było widać co jest w rozstawionych koszach wiklinowych. W samym środku starego zabytkowego miasta na rynku pod ratuszem mniej lub bardziej znani belgijscy hodowcy wystawiają do sprzedaży swoje gołębie. A w koszach pisklaki, młode gołębie, takie 25 – 28 dniowe, stłoczona w gromadki dorodna młodzież. Na odchylonych wiekach koszy, bo młodzież jeszcze nieskora do fruwania, wypisane flamastrami lub kopiowym ołówkiem personalia i adresy właścicieli, telefony. Nazwiska podobnie brzmiące, ale nie te znane z reklamowych folderów, z publikacji o światowych belgijskich sławach gołębiarskiego sportu. A młode śliczne, jak to takie „na wyjściu” młode, „kluchy”, dobrze odchowane, zdrowe, spokojnie rozkładają się na wyściółce w koszach. Każdy sprzedający zobowiązany jest posiadać karty własności sprzedawanych gołębi oraz odpowiednie zaświadczenia lekarsko weterynaryjne o stanie zdrowia gołębi i przeprowadzonych obowiązkowych szczepieniach. Hodowla gołębi w Belgii to najczęściej sport rodzinny i często hodowcom towarzyszą ich żony. Właściciele, na ogół ludzie po 70-ce, nie brak wśród nich kobiet, towarzyszących mężczyznom, ale i samodzielnie sprzedających ptaki, fachowo poddające je zainteresowanym. Jednak młode fanki hodowli dopiero uczą się trudnej sztuki trzymania. Odczuwa się przyjemną i przyjazną atmosferę, kupujący oglądaja z zachwytem wspaniałe gołębie, słychać rozmowy w różnych językach. Przyjezdnych hodowców z dalekiego wschodu można rozpoznać po wyglądzie, natomiast pozostałych obcokrajowców po rozmowie. Na koszach też dowody dawnej świetności właścicieli – wycinki z fachowych gazet, z informacjami o ich sukcesach, dyplomy, listy konkursowe z zaznaczonymi nazwiskami. Wzruszające dowody, że i oni mieli swoje „pięć minut”, wygrywali i zbierali laury. Z różnych przyczyn nie zostali Meulemansami, van Dyckami, czy Engelsami, ale bywali im równi, albo i lepsi … Stoją dumni, przytupują rozgrzewając się, bo poranki o tej porze zimne, mroźne. Starannie wybrukowany kamieniami rynek na tle kolorowego starego miasta wprowadza przyjezdnych w klimat dawnych wielkich mistrzów gołębiarskiego sportu. Rzuca się w oczy, że na całym rynku jest czysto, panuje porządek, a gołębie przywożone sa w komfortowych warunkach. Za 30 – 40 € można sobie wybrać bardzo ładne gołąbki, oczywiście z kartą tożsamości, niektóre z rodowodami, gdzie nie brak wielkich nazwisk. Na rynku można się targować o cenę gołębi, opłaca się kupić jednorazowo kilkanaście sztuk co na ogół czynią przyjezdni. A po godzinie 9., gdy przerzedza się rzesza kupujących i targowanie ma się ku końcowi, to za kilka – kilkanaście € można kupić pozostałe, te które nikomu w oko nie wpadły. No, owszem, ale co takie gołębie są warte? – powie ktoś ceniący pochodzenie, wysoką jakość materiału hodowlanego… Osobiście przekonałem się, że „różne drogi prowadzą do Rzymu” … Owszem, łatwiej o dobrego ptaka z renomowanej hodowli, ale i z takich przypadkowych zakupów może trafić się wybitny gołąb. Szczególnie, jeśli tak jak w Lier, gołębie pochodzą od hodowców lub emerytowanych hodowców. Andre Roodhooft, ośmiokrotny Król Unii Antwerpskiej, dwukrotny Cesarz tejże Unii przyznał, że jako młody chłopak często gościł na rynku w Lier. Za uciułane grosze, zamiast je wydać na słodycze, czy na drugie śniadanie w szkole, kupował tu gołębie. Różnej wartości. Zdarzył się i wybitny gołąb, którego potomkowie do dziś znajdują się w szczepie gołębi Andre, jako pra... prawnukowie „ciemnego z Lier”, za którego zapłacił równowartość 5 €. Mógł trafić Andre Roodhooft, możemy i my trafić, wybieramy po 2-3 pisklaki. Trudno odmówić sobie tej przyjemności widząc takie dorodne sztuki. Przy tej okazji musimy kupić gustowny, wiklinowy koszyk, żeby jakoś przewieźć te nabytki. Na rynku można także zakupić niedrogo, ładne pamiątkowe gadżety. Aby dokonać dobrego wyboru trzeba przynajmniej kilka razy okrążyc rynek. Przy tak dużej ilości pięknych i dorodnych młódków trudno podjąć właściwą decyzję nawet z tak dobrym doradcom jak był św. pamięci Edward Gajdowski. Jednak zawsze ostateczna decyzja podjęta jest po konsultacji z żoną. Bardzo często można tu spotkać zadowolonych z zakupów polaków. Grupa Polaków ze Śląska zastanawia się teraz, jak szybko dotrzeć do domu. Urokowi tego miejsca nie oparł się także były mistrz niemiec Janusz Szalkowski, który wraz z żoną Teresą przybył do Belgii po odiór nagrody za zwycięstwo w "Golden Duif".Na zdjęciu obok redaktor Tadeusz Wożniak, Urszula Oreńczak i Marcin Sosiński. Jos Thone i Janusz Szalkowski odbierają nagrody za zdobycie mistrzostwa w "Golden Duif" za sezon lotowy w 2008 roku. O pełnym brzasku gołębiarskie zgromadzenie kurczy się, rozpływa, jakby było przypisane do tego arealnego półmroku, potrzebowało światełek, tych przemyślnych lampek. Targowisko pod ratuszem na starym rynku miasteczka znika. Zaparkowane wokół samochody rozjeżdżają się, pojawiają się zwykli spacerowicze. Rozpoczyna się gnuśna niedziela. Do następnego poranka, za tydzień.

najlepsi hodowcy gołębi pocztowych w belgii